środa, 17 lipca 2013

Rozdział 8









- Noona! A mogę tę niebieską marynarkę?
- Nie, musicie się nawzajem uzupełniać. A niestety każdy z was ma mieć coś fioletowego.
- Ale Noona, dlaczego?
- Bo inaczej Hoya nie wyjdzie na scenę, a ja nie mam zamiaru tłumaczyć się z tego menadżerowi.
- Ja go przekonam!
- Ty go lepiej zostaw w spokoju. Już Angie miała się tym zająć i chyba jest nawet w trakcie przekonywania go.
- Jak?
- Siłą perswazji.








- Zakładaj tę niebieską marynarkę do cholery! - zawołałam, próbując złapać ramię tancerza.
- Nie! Puść mnie! - odparł tancerz, szarpiąc się.
Leżał na podłodze, na brzuchu, przygnieciony moim ciężarem. Cóż, nie było innej opcji, jak go utrzymać, a niestety nie pozwoliliby mi użyć do tego gwoździ. Dlatego musiałam usiąść na jego plecach i siłą próbować założyć mu tę marynarkę.
- Niebieski niczym się nie różni od fioletowego!
- A podobno to mężczyźni są daltonistami! Angie, wykręcisz mi rękę!
- Módl się, żebym ją tylko wykręciła, bo jeszcze mogę ją wyrwać!
- Chcę fioletową marynarkę!
- A ja chcę hodować gadające jednorożce, które będę karmić krwią Voldemorta. Zakładaj to do cholery!
- Powiedziałem, że nie!







- Myślisz, że to długo jeszcze potrwa? - zapytał zaciekawiony Sungyeol, który wraz z Woohyunem, stał za drzwiami pomieszczenia. Wsłuchiwali się w dźwięki naszej bójki. Co chwilę dochodził zza drzwi jakiś hałas, czy łomot i odpowiednio ciekawe teksty.
- No wiesz, już pół godziny tam siedzą. - odparł główny wokalista.
- Jak nastanie cisza, to wkraczamy?
- Dlaczego?
- Wiesz, słowo "cisza", w połączeniu z tą dwójką, kojarzy mi się z najgorszym.
Woohyun zastanowił się chwilę.
- Wszystko w połączeniu z Angie, kojarzy się z najgorszym. - wtrącił L, który właśnie ich minął. Podążył w kierunku garderoby, gdzie Nala przygotowywała najmłodszego.







- Przestań marudzić i włóż to w końcu!
- Nie włożę!
- Jesteś dorosłym mężczyzną czy nie?! Wkładaj to! 
- Sama se wkładaj!
- To jest w Twoim interesie, by to włożyć! Inni liczą na Ciebie!
- Skoro jesteś taka mądra, dlaczego lidera o to nie poprosisz?! Ostatnio świetnie się dogadujecie!
- Co Ty zazdrosny jesteś? Poza tym, nie chcę by to włożył, Ty masz to zrobić!
- A co ja będę z tego miał?
- Pociechę, żem zadowolona?
Tu nastąpiła chwila ciszy, a potem drobne hałasy kotłowaniny.
- Ej, chwila, co Ty, przestań!
- Sama zaraz to włożysz!
- Ja nie chcę! To Twoje zadanie!
- Wkładaj tutaj...
- Puszczaj, zabieraj to no!
- Włóż tę rękę do tej dziury, bo się zaraz zdenerwuję!
- Hoya! Zostaw mnie, nie wsadzę, zostaw! Puszczaj!







Poddenerwowana Nala wyszła z garderoby i ruszyła w kierunku grupki chłopaków, którą zauważyła w oddali. Stali przed drzwiami jakiejś sali, z lekko rozchylonymi ustami i wielkimi oczami. Byli tam wszyscy, oprócz MyungSoo i najmłodszego, którzy dopiero po chwili znaleźli się tuż za nią.
- Co wy wyprawiacie? - mruknęła zdziwiona.
- Ciiiiiiii. - wyszeptał Woohyun, przykładając palec do ust. Minę miał rozmarzoną, zupełnie jak wtedy, gdy... A nie, to porównanie już było. - Próbujemy zrozumieć ich pożycie małżeńskie.
- Jakie znowu pożycie?
Sungyeol wskazał na drzwi przed sobą.
- Ha! Włożone! - zawołał uradowany Hoya.
- Wyjmij to! Zabieraj to, cholera! - zawołałam wściekła.
Nala zrobiła wielkie oczy, słysząc to.
- Angie! Trzymaj się! - zawołała i wpadła do pomieszczenia z rozmachem. Tuż za nią wyskoczyła reszta zespołu. Niestety, wpadli na Nalę, przez co wszyscy wylądowali na podłodze.
Wraz z Hoyą, popatrzyliśmy na nią ze zdumieniem.
- Co wy tu robicie? - zapytał zdziwiony.
- Co to za szpiegowanie?! - wrzasnęłam poirytowana.
- Bo... Bo słyszeliśmy... - Nala zawiesiła głos i poruszała tylko niemo ustami. Właśnie na nas spojrzała. Ujrzała, jak Hoya trzyma moje ramię, które zdołał już wpakować w rękaw marynarki.
- Więc o to chodziło... - szepnął Sungyeol olśniony, po czym został szturchnięty w łeb, przez Nalę.







- Naprawdę myślałaś, że my tam seks uprawiamy?
- Uhm.
- I pozostali też?
- Uhm.
Stuknęłam się w czoło, rozwartą dłonią. Uniosłam błagalny wzrok ku sufitowi.
- Dlaczego? Dlaczego wszyscy myślą, że mnie i Hoyę łączą takie relacje?
- Bo łączą. - mruknął MyungSoo, który właśnie wszedł do garderoby. Spiorunowałam go swym spojrzeniem.
- Oho, mama i wujek znowu się kłócą. - szepnął Sungyeol, który wraz z najmłodszym, postanowili wyjść z pomieszczenia.
- Czy może już nadejść moja kolej? - zapytał L, spojrzawszy pytająco na Nalę.
- Ahm, jeszcze sprzątam i w ogóle... no i... przecież jest jeszcze druga stylistka. - zaczęła moja przyjaciółka niepewnie. Zaraz zaczęła coś układać na kozetce.
Uniosłam brwi, patrząc na to ze zdumieniem.
- Nie mogę iść do niej, bo tam już Hoya siedzi.- odparł L.
Nala spojrzała na mnie, łypiąc spode łba. Uniosłam dłonie w obronnym geście.
- Stwierdził, że nie dałaś mu nic fioletowego, to nie pozwoli Ci na dotykanie. Nie moja wina. - odparłam.
- A-ale ja sprzątam tu...
- Od pół godziny?
- Nala, zaraz się wszystko rozpocznie, a Visual zespołu nie jest gotowy, powinnaś się nim zająć. - wtrąciłam, z uroczym uśmiechem. Chłopak skinął głową i rozsiadł się na krześle. Przynajmniej był już ubrany. Miał na to sporo czasu, nie oszukujmy się.
Przyjaciółka zrobiła dość niezadowoloną minę, znów łypiąc na mnie spode łba. Odpowiedziałam uśmiechem. Widziałam, jak trzęsły jej się ręce, gdy sięgała po odpowiednie kosmetyki. Z ledwością utrzymywała wszystko w dłoniach, gdy tylko miała go umalować. Każdy gest wykonywała powoli. Miałam wrażenie, że bała się go dotknąć. Biła się z myślami, oddychała głęboko, byle tylko zachować jasność umysłu. Ostrożnie użyła podkładu, a także odpowiednio podkreśliła oczy. Do tego naprawdę trudno było jej podejść, bo miała ochotę spojrzeć mu w te świdrujące tęczówki. Dobra, dla niej pewnie były piękne.
Teraz przyszła kolej na usta. Nala wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać. Postanowiłam to wykorzystać. Za jej ostatni ubaw, musiałam się zemścić. Obiecałam jej, a słowa się powinno dotrzymywać.
Dlatego, gdy ostrożnie przesuwała pędzelkiem po wargach chłopaka, szturchnęłam jej ramię. W efekcie wyjechała poza usta, zostawiając też na nich nieco mocniejszy ślad błyszczyka.
- Och, to trzeba przetrzeć, poprawić. - powiedziałam, przysłaniając usta dłonią. Zrobiłam przy tym minę niewiniątka.
Przyjaciółka spojrzała na mnie spod przymrużonych powiek, a potem z powrotem na chłopaka.
- Wiesz, palcem, bo jakżeby inaczej. - dodałam, z nikłym uśmieszkiem na ustach.
- Tsssss. - wydusiła z siebie przyjaciółka i przełknęła ślinę, naprawdę zestresowana.
Tak, to najlepszy widok dla mnie.







- Nie wierzę, że to zrobiliście. - mruknęłam poirytowana.
Siedzieliśmy w samochodzie, w drodze do apartamentu. Na moje nieszczęście, wylądowałam w wozie razem z liderem, głównym tancerzem oraz wokalem, a także z MyungSoo i Nalą.
- To było podłe. Zrobiliście z naszego życia większą porażkę, niż nasi rodzice, gdy nas poczęli. - warknęłam.
- Heeeeeej. - zawołała Nala, marszcząc brwi.
Pojazd po nas samych, nie zawsze jej się podobał. Szturchnęła nieco moje ramię. Siedziałam na przodzie, obok kierowcy, który chyba miał z nas niezły ubaw. Nala była na środku samochodu, między Woohyunem, a eLem. Lider i tancerz wylądowali na szarym końcu, z tyłu. I dobrze im tak.
- Chcieliśmy dobrze. Niech wiedzą, kto z nami pracuje. - powiedział wesoło Namstar.
- Ne, czy to nie zwiększa nadziei fanów z poza Azji? - zapytał MyungSoo.
- Właśnie. Zobaczą to i pomyślą: O kurcze! Skoro im się udało, to nam też może! - wtrącił Hoya, udając entuzjastę.
- Nie, one to zobaczą i powiedzą: Zabić je, wymordować, jak mogą być tak blisko, a my nie, czemu im się udało! Zaraz założymy antyfanowskie strony! - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Nala westchnęła cicho, nie mając sił się odzywać i kłócić.
O co chodzi? Ano chłopcy postanowili nas przedstawić fankom. Wspomnieli o organizowanym konkursie, oraz o trzech zwyciężczyniach. Nie zapomnieli o tym, by poinformować kto ma jakie stanowisko. Byłam pewna, że strony plotkarskie zaczną od tego huczeć.
- Spokojnie, spokojnie. Nie mieli złych zamiarów, przecież wiesz. - powiedziała Nala, chcąc jednak jakoś załagodzić sytuację.
- Ale ja mam. - warknęłam, spoglądając za szybę. - Pozabijam ich!
- Yah, yah, fanki Cię potem zabiją. Co Ci to da? - wtrącił MyungSoo.
Przewróciłam oczami.
- To Twoje najmniejsze zmartwienie w tym momencie. - odparłam.
L chciał już to skomentować, ale błagalne spojrzenie Nali go powstrzymało. Mam nadzieję, że zapisała to w kalendarzu, bo inaczej sama w niego kopnie. "If you know what I mean."







- Że co? - wydukałam, unosząc brwi.
- Że jak? - wybąkała Nala, robiąc wielkie oczy.
Stałyśmy właśnie w przedpokoju apartamentowca chłopaków. Menadżer właśnie oznajmił nam ciekawe wieści.
- Drama będzie kręcona od jutra. A Twoja przyjaciółka zostanie także stylistką zespołu TASTY oraz NELL. - powtórzył.
- Już jutro? A co z moim niby kursem? - spytałam zdumiona.
- Niestety, nie zdążysz się tym zająć. Musimy zacząć wszystko już teraz. - odparł z przykrością.
- Och, biedna An...
- YES! Nareszcie! - przerwałam Nali, pełna radości. - Koniec z tym upierdliwcem, na na na na na~
- Jednakże, Hoya rozmawiał ze mną. Mówił, że robisz postępy, ale wciąż Ci czegoś brak, dlatego w wolnych chwilach, będziesz zajmowała się tym kursem.
Przerwałam taniec radości i spojrzałam na niego spode łba.
- Że co kurwa?
- Co to znaczy?
- To znaczy, że...
- To nie ma żadnego znaczenia, proszę zapomnieć o tym słowie. - wtrąciła szybko Nala, zatykając mi usta. Odsunęła szybko rękę.
- Słusznie. Piranie gryzą. - mruknęłam, patrząc na nią uważnie.
- TASTY ma za dwa dni występ w programie rozrywkowym, dlatego będę wdzięczny, jeśli ich przygotujesz. Potem przyjdzie kolej na NELL, cztery dni pod rząd, promują się. Infinite na razie nie ma żadnych udziałów w programach, jedynie zajmiesz się Sungyeolem i Angie, gdy będą kręcić dramę. - wyjaśnił menadżer, na co Nali szczęka opadła. W cholerę roboty ją czekało. W dodatku, musiała malować i ubierać tylu przystojnych mężczyzn.
- Angie, staw się jutro o szóstej w apartamencie chłopaków. Obudź Sungyeola i pójdziecie razem na zdjęcia.
- Że co? O której?! Toż to prawie noc! - zawołałam oburzona. Przyjaciółka poklepała mnie pocieszająco po ramieniu.
- Nala, pamiętaj, że musisz ich odpowiednio ubrać i pomalować.
- Co?
- Idziesz z nimi.
- Ja?
Uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Nie tylko ja miałam przewalone.
- Twoja siostra będzie musiała zostać z chłopakami. Ale spokojnie, oni opiekę nad dziećmi już mają w doświadczeniu.
Zrobiłam wielkie oczy. Razem z Nalą wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. Jeśli mówił nam teraz o programie, w którym wystąpili, to mogłam się obawiać. Chociaż, po namyśle doszłam do wniosku, że to jednak o nich można się martwić. Krótko mówiąc, mam ich w nosie. Oby tylko nie puścili z dymem hotelu.

3 komentarze:

  1. Nawet nie masz pojęcia, jak się cieszę, że wreszcie dodałaś tutaj coś nowego. Czekałam na to, i trudno, że krótko. Liczy się, że jest. *-*
    To było, to było... chcę kolejny rozdział! Jestem od tego uzależniona, serio. Wchodzę tu codziennie, mając nadzieję na nowy, chociaż wiem, że mnie powiadamiasz, ale... to już siła wyższa.
    Proszę, błagam... Nie każ mi już tak długo czekać na kolejne rozdziały. *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kyane,chyba czytasz mi w myślach XD
    Totalnie się od tego uzależniłam i też wchodzę codziennie,z nadzieją na nowy rozdział.Musisz dodawać częściej,proszę,błagam ;_;
    Juz tak bardzo nie mogę się doczekać co będzie dalej aaaa .____.
    Majstersztyk <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha XD
    Sytuacja w garderobie mnie powaliła XD
    Co z tego, że przyjaciółka przez telefon czytała mi ten fragment przed wczoraj XD
    Ach... ❤
    Już czekam na Vicky samą z chłopakami~
    No ale to jutro, Taraz trza iść spać :')
    Weny!

    (http://my-exo-dream-pl.blogspot.com)
    (http://k-popowe-opowiadania-scenariusze.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń